sobota, 3 października 2015

Część VII

    "Bo my będziemy zawsze..."
Gdy się obudziłam Niall rozmawiał z mamą przez skypa... Chyba się kłócili... Z rozmowy wywnioskowałam że Maurze nie podoba sie to że razem mieszkamy... Mówiła że nikt nie wie jaka jestem naprawdę...
- Przestań krzyczeć... - powiedział trochę nerwowym głosem Niall. - Obudzisz ją!
- Tak? Niech wstaje i się wynosi! To jeszcze dziecko...
- To nie twój dom... Nie rozkarzesz mi! - mówił dalej spokojnie.
- Ona nie ma ojca! Matka umarła! Oni na pewno jej nie wychowali! A może sami się pozabijali! Psychiczni!
- Jak śmiesz! - krzyknął Niall, a moje serce zadrżało.
- Ona jest idio... - chłopak trzasnął laptopem i patrzył w ziemię.
- Niall... - wyszeptałam.
Odwrócił się w moją stronę i usiadł obok mnie.
- Przepraszam... Nienawidzę jej za to...
- Nie... wszystko dob... - załamał mi się głos.
Przeszła minie fala szlochu... Blondyn objął mnie ramionami... Nastała cisza...
- Nie wiem jak ona mogła coś takiego powiedzieć... - wyszeptał po tym jak się uspokoiłam. - myślę że twoija mama była dobra... Moja matka to potwór... Jak ona... - położyłam dłoń na jego ustach.
- Pocałuj mnie... Poprostu pocałuj i będę szcześliwa...
Potem położył się obok mnie i musnął mnie w usta...
- Ja wiem jaka ty jesteś... i nigdy, nikt nas nie rozdzieli... A dziś zabieram cię na kolacje... Dobrze?

No nie mogłam mu przecież odmówić! Restauracja znajdowała się na szczycie wieżowca... Nic dziwnego, Niall kochał wysokości, a ja niestety nie zabardzo... Stolik zarezerwowany dla nas znajdował się przy samym brzegu... Znaczy sie przy szybie... Chłopak jak zwykle wciskał we mnie jedzenie... Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi wyciągnął mnie na balkon i zaczął śpiewać swoją solówke z piosenki Alive "tekst". Irlandczyk poprosił mnie żebym podeszła do rogu krawedzi... Z lekkim uporem poddałam się jego rozkazom... Nialler złapał mnie za biodra... Stanełam na pierwszej barierce i rozłożyłam ręce... Scena ta wyglądała niemal jak z Tytanica... A może lepiej? Po jakimś czasie znowu byłam na podłodze... Patrzyłam w dół... Niall zaczął całować mnie po szyi...
Widzisz kochanie... Ty się boisz spaść... Sama wysokość nie jest straszna... A ja cię nigdy nie puszczę... - po tych słowach wrócił do całowania.
Teraz w sposób taki jakgdyby próbował mnie ugryźć...
Tylko jej nie zjedz! - krzyknął ktoś z tylu...
Odwróciłam się i nie wiedziałam czy wszystko że mną O.K.
Reece!? - w tym momęcie zapragnełam znaleźć sie w jego obięciach...
Długo nie musiałam czekać... Wpadłam w jego ramiona...
To naprawdę ty... - wyszeptałam.
A jak myślisz... - pocałował mnie w czoło...
Mój chłopak odchrząknął aby przypomnieć nam że tu jest...
Ops! Przepraszam Niall... Cześć... - podał mu dłoń.
Cześć... - burknął.
Wybacz poprostu stęskniłem się za Victorią. - podrapał się po głowie.
Kochanie! Ty głupku! Nie bądź zazdrosny! Przecież wiesz że Reece to mój przyjaciel...
Ech... No już dobrze...Wejdziemy do środka?
Jasne...
Wiesz pytałem tylko Roki...
Niall!
OK, OK
A może przejdziemy się nad jezioro?
Ni...
Tak! Niall proszę!
Zbiegłam po schodach jak małe dziecko zapominając o paparazi którzy czekają na mój najmniejszy błąd. Machnęłam na nich ręką i poszliśmy dalej...
- A więc jak Reece... Znalazłeś już dziewczynę?
- A jak ci się zdaje?
- No niewiem... Wszystko jest możliwe...
- Ale nie to głąbie...- uderzył go w ramie.
- Ałaj!
- Nie no chłopaki! Ogarnijcie dupy! Niall nie wyżywaj się na nim!
- Ja...
- Jak małe dzieci... A miało być tak romantycznie!
- Dalej może być...
Podszedł i obejmując mnie zaczął śpiewać:
- "Once in a lifetime
It's just right
And we are always safe
Not even the bad guys
In the dark night
Could take it all away
Somehow it feels like nothing has changed
Right now, my heart is beating the same
Out loud someone's calling my name
It sounds like you
When I close my eyes
All the stars align
And you are by my side
You are by my side
You are by my side
You are by my side
Once in a lifetime
You were mine"
- Dlaczego tylko raz?
- Bo to trwa teraz i tylko raz... Jeślibym cię zostawiła to musisz mi obiecać że nigdy nie dasz mi sie już zranić...
*Pamiętnik Nialla*
"Teraz natomniast chrząknął Reece bo  naprawdę zapomnieliśmy o jego obecności... Księżyc delikatnie odbijał się do tafli pobliskiego jeziora... Jej włosy był przesiąknięte tym blaskiem... A w oczach znowu pojawiła się ten blask... I jedynym kamieniem był on! Według mnie powinien znaleść sobie kogoś a nie tak się nam narzucać... No ale jakoś wytrzymałem... Wiem ze on też znaczy dla Victorii dość sporo... Ale ja więcej!"

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Część VI

Cz.VI
"Niebezpieczna Impreza"
Po filmie całą grupą poszliśmy do domu Harrego... Przebrałam się w krótkie jeansowe spodenki i podkoszulek z flagą UK... Zrobiłam mocniejszy makijaż i dodałam brokatu... Niall przebrał się w czarne jeansy, białą koszulkę i postawił włosy...
- Mrrrrał... cudownie wyglądasz kotku... - powiedział gdy zeszłam na dół.
- Ty również, ale...  - podeszłam do niego i rozmirzwiłam mu grzywkę. - tak lepiej...
Poszliśmy do baru i na rozkręcenie imprezy wypiliśmy po kieliszku szampana... Harry pomimo młodego wieku wypił już dwa piwa i połówkę 70%-ówki... My z Niall'em postanowiliśmy nie pić takich mocnych substancji przed pobytem w polsce na moich 18 urodzinach, gdzie mamy zamiar poszaleć... Hazza zachaczył już o każdą dziewczynę... Zayn był DJ-em... dziewczyny oczymś zawzięcie dyskutowały przy stole... Na parkiecie był tłok... Louis, Niall i Liam siedzieli przy ognisku... Poszłam na górę poprawić makijaż... Gdy szperałam za tuszem w torebce do pokoju wszedł Harry i zamknął drzwi...
- Harry? Czegoś potrzebujesz?
- Tak... - wymamrotał. - Ciebie... pięknie dziś wyglądasz...
Podszedł do mnie i pochylił się, z jego ust poczułam mocy zapach wódki...
- Harry co robisz? - krzyknęłam. - Jesteś opity...
- To co? Czuje się dobrze...
Złapał mnie w tali i mocno przycisnął do ściany, a ja odruchowo uderzyłam go w twarz...
- Hej spokojnie ślicznotko... - uśmiechnął się. - No czego się boisz???
W tym momęcie w drzwiach stanął mój chłopak... Szybkim krokiem podszedł i oderwał ode mnie Hazze... opadłam na ziemię... Chłopak chyba domyślał się co to się stało i wyprowadzając go powiedział...
- Wybacz mu, jest ochlany...
Zayn i Perrie postanowili popilnować go w pokoju... Blądyn złapał mnie za rękę i poszliśmy na taras... Niall wziął gitarę i zaczął śpiewać z chłopakami Rock Me i Little Things, w połowie piosenki Summer Love wszyscy poszli bo Lou powiedział że coś im pokaże... a my z Niallem zostaliśmy, więc ja się dołączyłam do śpiewu... Przeciągając ostatnią nutę zblirzyliśmy do siebie swoje twarze Irlandczyk patrząc mi w oczy musnął moje usta i zaczęliśmy długi i gorący pocałunek...
- Kocham Cię skarbie...
- Nie ja Cię kocham...
Potem płożyłam głowę na jego kolanach a on przykrył mnie swoim polarem... nie wiem kiedy zasnęłam...

*Pamiętnik Niall'a*

"Jej oczy były inne niż zwykle... Kochm te oczy... Niewiedziałem jednak co mogę z nich odczytać... Kiedy się pocałowaliśmy poczułem że ona zaczęła dygotać... Z zimna??? Raczej nie... Przykryłem ją moją bluzą... Kiedy usnęła wtulona we mnie pomyślałem że jeszcze nigdy się tak nie czułem... Uczucie, którego nie da się określić... Ból? Radość? Sam nie wiem... wiem że czułem serce... Czułem że ono wariuje... Znam tyle sławnych, pewnych siebie dziewczyn... Ale... Tylko prz niej... Tylko przy tej drobince, która spała teraz bezbronnie w moich ramionach... Czułem się jak bezradne dziecko... Pierwszy raz miałem pewność że kocham... Wziąłem ja na ręce, zaniosłem na górę i położyłem obok siebie w łóżku, chciałem mieć ją blisko... Nie tylko dziś... Zawsze..."

Obudziłam się ok. 5 rano... pierwsze promienie słońca musnęły mnie lekkto po twarzy... odwróciłam się na drugi bok... ktoś pocałował mnie w czoło... otworzyłam oczy i drgnęłam, tuż nade mną pochylony był Niall... Uśmiechnęłam się a on przyciągnął mnie do siebie...

- Dziwna sprawa... Nigdy jeszcze się tak nie czułem... Znamy się niecały tydzień, a czuje jakbyś była przy mnie przez całe życie... Działasz na mnie jak magnesss... - uroczo przedłużył "S"
- Ale co ja tu robię? Czy my... - zająkałam się.
- Niee... Spokojnie... Mi możesz ufać...
Pocałowałm go czule i leżeliBYŚMY tak długo tylko że do pokoju wpadł Louis i zaczął wydawać dziwne, podejrzane odgłosy...
Dzień Dobry księżniczkooo! - pochylił się nade mną i ściągnął z nasz kołdrę. - NIALL! Nieładnie tak bez koszulki już w pierwszą noc! Ubierajcie się! Bo wiesz Niall i tak mam lepszy kaloryfer niż ty! - podniósł koszulkę.
Zamknęłam oczy i mocniej przytuliłam się do chłopaka.
- O NIE! Wy macie w tej chwil wstać! - wrzeszczał Loui.
- Dobra tylko zamknij już mordę!
Zwlekliśmy się z łóżka... Poszłam do łazienki by zmyć resztki makijażu z wczorajszej nocy i nałożyć świerzy, wzięłam minutowy natrysk wodą i rozczesałam włosy... Niall włożył białą koszulkę i czarne rurki, a ja postanowiłam włożyć to samo - zawsze mam przy sobie takie ubania. Zeszliśmy na dół... Harry podszedł do mnie...
- Słuchaj... Victoria... Wczoraj głupio wyszło... Wiesz byłem pijany... Przepraszam...
- Harry wszystko OK zapomnijmy o tym.... - uśmiechnęłam się. - Gdzie dziewczyny?
- Wszystkie wczoraj poszły... Tylko ty zostałaś u nas... z Niallem... - powiedział półśmiechem Liam.
- O cicho już bądźcie wczoraj już peplaliście o tym przez cztery godziny! Mów lepiej co na śniadanie!
- Co sobie zrobisz... - mruknął Zayn.
- To może ja coś zrobię mój głodomorku? - powiedziałam.
- Oczywiście kruszynko... - szepnął blądyn. - A potem pójdziemy do mnie się rozpakować... Mam już dosyć życia na walizkach...
Cały dzień spędzilismy na meblowaniu, przestawianui, porządkowaniu i wreszcie Niall postanowił że następnym razem wynajmiemy sprzątaczkę, ale gdy zaprotestowałam że byłabym zazdrosna, powiedział ze będzie to "sprzątaczka chłopak". Zmęczeni po całym dniu usneliśmy ok. 8.00 p.m.

Część V

Cz.V
"Romans"
Rano pojechaliśmy do mojego domu, który był ogromny... Miał 4 sypialnie, 3 łazienki, wielki salon, ogromną kuchnie, 4 balkony, 2 garderoby i 3 pozostałe pokoje... Nie miałam nawet czasu żeby go pozwiedzać bo już za chwilę mieliśmy zaplanowany wypad do wesołego miasteczka... Ubrałam się w czarną błyszczącą sukienkę i kremowe balerinki oraz torebkę tego samego koloru... Oczy podkreśliłam eyeliner'em nałożyłam podkład i pomalowałam żęsy... włosy lekko podprostowałm i byłam gotowa... Na myśl o tunelu miłości aż mi się ząbki szczerzyły...
Można by to uznać za nasze pierwsze pokazanie się razem... Jechaliśmy limuzyną po Shopie, Perie i Eleanor z którą odrazu sie zaprzyjaźniłam, w końcu to dziewczyna mojego "najlepszego brata". Harry miał już towarzyszkę... Ja jechałm z Niallerem oczywiście... Ciągle się jednak denerwowałam... Jak ludzie zareagują na mój związek z Niallem. Gdy wysiedliśmy patrzyłam nerwowo na mojego chłopaka...
- Hej... Victoria... Wyglądasz świetnie niemartw się! Wszystko będzie O.K.! - zapewnił mnie.
Dzień był niesamowity, te wszystkie kolejki, karuzele, słodkości, bliskość Nialla! Chłopcy zaśpiewali swój klip "Live While We're Young".
Gdy już było późno i ciemno poszliśmy na diabelski młyn. Mieliśmy pół godziny tylko dla siebie... Wysoko ponad problemami... Ta zachwycająca gra świateł i cudny, delikatny głos Nialla... wywierały niesamowite uczucie. Cały świat starał się dla nas choć przez chwilę nieistnieć...
________________
Następnego dnia obudziły mnie wrzaski. Myślałam że to fani, ale bardzo się zdziwiłam gdy za oknem ujrzałam tłum rozłoszczonych dziewczyn i tablice z wulgaryzmami. Niekiedy ktoś rzucał kamykami w moje okna. Zasunęłam rolety i włączyłam TV. "Nooo tak... Jasne..." -pomyślałam. W mediach, prasie i internecie chuczało o moim ROMANSIE z członkiem najsłynniejszego boy's bandu. Nie wiedziałam co mam zrobić... Directionerki wypisywały do mnie groźby na TT. Nagle zobaczyłam post Niall'a: "Każda fanka, która grozi mojej dziewczynie nie powinna się nawet nazywać Directionerką!" może troche mnie to pocieszyło ale nadal się źle czułam.

Po chwili ktoś zapukał do drzwi... Bałam się podejść. Ale ktoś wysłał mi SMS'a o treści: "Stoje pod drzwiami... Otworzysz? To ja Niall!" Otworzyłam drzwi i obięłam go...

- Dobrze że jesteś, boje się...
- Nie martw sie. Dziś idziemy z chłopakami do kina, a potem jest impreza u Harrego. Dziś to nie wrócimy. Tylko się przyszykuj... Od teraz będziesz kieszkała ze mną... muszę dbac o twoje bezpieczeństwo...
Niall usiadł przy stole i wyjął smartfona poczym zaczął do kogoś pisać. Poszłam na góre... Ubrałam się w białą sukienkę i wymalowałam usta mocno różową szminką. Zrobiłam Make-Up, a włosy zostawiłam rozpuszczone, zresztą jak zwykle... :) Wzięłam listonoszke do której włożyłam kilka potrzebnych [na wszelki wypadek] rzeczy i telefon. Zeszłam na dół... Niall słysząc że schodzę schował telefon...
- Mrał... Pięknie! :* - powiedział.
- Z kim pisałeś? - zapytałam.
- Ymmm? Ja... z tym noo... z Liamem...
- O.K. to możemy już iść...
- Co? A ym tak, tak...
Nie wiedziałam co się z nim dzieje był taki rozproszony... Jakby w innym świecie... Nie podejrzewał go że mnie zdradza... Ale miłam przeczucie że dzieje się coś złego... Przeszliśmy szybko przez rozkrzyczany tłum...
- Niall?
- Tak kochanie?
- Jaki film?
- "Szybcy i Wściekli 7", może być?
- Jasne, super... Emmm... a gdzie chłopcy?
- Czekają już w kinie... chciałem się do ciebie wcześniej dostać ale coś mi wypadło i ten...
- O.K.
Weszliśmy do pustej sali kinowej i pierwsze co zobaczyłam to Hazze i Lou rzucających się popcornem... Peri i Zayn gonili ich po całej sali, a Liam rozmawiał z Shopią... Usiedliś my z Niallem i obserwowaliśmy zamieszanie... Zaczął się film chłopaki usiedli z tyłu, a ja z dziewczynami rząd wcześciej... W czasie filmu cały czas zerkałam na Niall'a który wsuwał popcorn, a przy okazji mnie nim karmił... W pewnej chwil uśmiechnął się szeroko i przeskoczył przez folele, potem usiadł koło mnie i mnie przytulił... Mimowolnie się w niego wtuliłam... Ten uśmiech... Jemu nigdy nie mogłam się oprzeć...

czwartek, 13 sierpnia 2015

Cz. IV

With Your Love Nobody Can Drag Me Down - Niall Horan My Story...
Cz.IV
"Zaskoczenie..."
Podróż przebiegła dość sprawnie... Postanowiliśmy że pierwszą noc spedzę w głównej kwaterze 1D, która ma 53 pomieszczeń, każdy wielkości dwóch ogromnych salonów... a dopiero jutro pujdę do mojego nowego domu...
Gdy dojechaliśmy na miejsce było już dość puźno i ciemno... nie tak jak w Oslo... Louis wyszedł z samochodu i podszedł do mnie mówiąc że musimy pogadać, więc poszliśmy do ogrodu... Gdy spacerowaliśmy  wyjął z torby jakieś stare zajęcia i mi je podał... na jednym był jakiś starszy gość, na drugim jakiś chłopiec i...
- To ja?
Louis skinął głową...
- A pamiętasz wójka Jaksona? - zapytał. - Spędzaliśmy tam każde wakacje...
- Tego brata mojego taty???
- Jego żona to siostra mojego ojca...
Zatrzymałam się...
- Loui??? - spytałam niedowierzając.
- Tak... Jesteśmy kuzynami... Nie obchodzi mnie że ojciec już... No wiesz... Kiedyś byliśmy jak rodzeństwo...
Ze łzami w oczach rzuciłam mu się na szyję, a on mnie objął...
- Skąd masz te zdjęcia?
- Już rok temy byłem u ojca, znalazł kilka moich rzeczy i chciałem je doebrać... i gdy poszłem na strych znalazłem album a wnim różne zdjęcia z podpisami i popytałem mamy... Przepraszam mogłem zrobić to wcześniej ale nie wiedziałbym jak ci to wytłumaczyć że twój idol to twój przyszywany brat... I jak chciałem raz do Ciebie zadzwonić to Niall zaczął płakać, że się boi z tobą porozmawiać więc nie mogłem... - przytulił mnie jeszcze raz.
- No nic...
- Niall patrzy... On chciałby Cię gdzieś zabrać... Idź do niego...
- O.K.
Podeszłam do Nialla który udawał, że spaceruje po ogrodzie i wcale się nie interesuje co robie z Lou...
- Niall! - pomachałam do niego.
- Zaniosłem Ci bagaże na górę... A tearaz prosze chodź gdzieś ze mną... Tylko ubierz czarne rzeczy wiesz musimy być niepostrzeżni... - udał że zasłania się przed kimś.
Zaśmiałam się i pobiegłam ubrać czarną koszulę... Po chwili wróciłam do blądyna...
Szliśmy wolnym krokiem w stronę miasta...
- Nie bałaś się że cie porwę?
- Nie... Loui mi wygadał...
- Szkoda że wcześniej nie wiedzieliście...
- Trudno... Nadrobimy to... - dodałam.
Miasto było dobrze oświetlone, zerknęłam na Irlandczyka... On jakby to wyczuł i tez popatrzył w moje oczy... speszyłam się trochę i niepewnie się uśmiechając spuściłam wzrok... Poczułam że on dotyka moją dłoń... Znowu się na niego popatrzyłam... Spojrzał na mnie błagalnym, proszącym o zrozumienie wzrokiem. Trochę zawstydzony chciał cofnąć rękę, ale złapałam go mocniej... szliśmy w ciszy... Nagle Nialler wyjął chustkę i zawiązał mi nią oczy...
- Przepraszam, ale chciałbym że by to była niespodzianka...
Prowadził mnie po krętych schodach, gdy byliśmy w połowie zmęczyłam się... wziął mnie na rece. Pisnęłam ale on powiedział żebym się mu zaufała... więc tylko mocniej się w niego wtuliłam...
- To tutaj... - postawił mnie na ziemi i zdjął mi chustkę.
Byliśmy na górze mostu London Brigde... na środku stała ozdobna posrebrzana ławka, a przed nią stolik z szampanem i moimi ulubionymi owocami... po bokach stały zapalone pochodnie... pode mną był rozścielony czerwony dywan posypany różnobarwnymi płatkami róż... z tego miejsca było widać całe miasto... rozświetlone różnymi kolorami... nad nami gwiaździste niebo... Miałam łzy w oczach...
- Jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś tak pięknego...
Chłopak pociągnął moją za rękę i poprowadził mnie do ławki, nalał do kieliszków toniku i podał mi jeden... rozmawialiśmy na różne tematy
- Myślałem że nie zerwiesz z Reecem bo my to... wiesz... przyjaciele... - nagle wyrwał Niall
- Nawet jako przyjaciel ty jesteś ważniejszy... Znam się z Receem już 5 lat i tak jakoś wpadliśmy na ten głupi pomysł...
- Wiesz mi się zadawało że my już... Ale teraz tak oficjalnie... Chciałabyś???
Pociągnął mnie bliżej barierki i złapał za rękę...
- Wybacz ale nie dokońca wiem co... - odparłam.
Wziął wdech...
- Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną??? Ja Cię naprawdę kocham
- Niewiesz? To jest moje największe marzenie...
Przytuliłam się do niego... Staliśmy w ciszy...
- Wiesz... jeśli teraz miałabym umrzeć to byłabym szczęśliwa... - szepnęłam...
- Tu się dopiero wszystko zaczyna, a o końcu nie myślmy... całe życie, cały świat przed nami... Jesteśmy młodzi...
-Jesteś starszy...
- I co w związku z tym...
- W związku to jesteśmy my... ale ja jestem młodsza o rok... i bedziesz musiał czekać aż będę wystarczająco duuuża...
- Mogę czekać całe życie... tylko musisz być obok mnie...
- Wiesz że w polsce za 6 miesięcy będę już pełnioletnia... tam jest od 18...
- To tam wyjedziemy... Szybciej weźmiemy ślub...
Podniusł mój podbrudek i chciał mnie pocałować, ale położyłam mu dwa palce na ustach chcąc go zatrzymać...
- To mój pierwszy pocałunek... nie zmarnuj go...
Popatrzył mi w oczy a potem przyssał się do mnie tak jakby wciągał spaghetti... straciłam rachubę i nie wiem ile to trwało, ale to było niezwykłe uczucie... cały świat się zatrzymał... byliśmy tylko my... a ta cała piękna panorama nocą zastępowała nam fajerwerki... wreszcie gdy brakowało nam już tchu oderwaliśmy się od siebie...
- Kocham Cię moja kruszynko, wiesz... - przycisnął mnie do siebie.
- Ja Ciebie też kocham...
Patrzyliśmy tak na oświetlone miasto...
- Cudownie jest być tu z Tobą ale choćmy do domu bo jest mi zimno...
- Jasne... - zdjął swoją skurzaną kurtkę i zarzucił mi ją na ramiona.
teraz już pewniej trzymaliśmy się za ręce... Byłam jakby w śpiączce... I modliłam sie żeby to nie był sen... Nagle zadzwonił telefon Niall'a...
- Niall? I jak? Nie zryłeś tego? - odezwał się głos Louisa.
- Loui przeszkadzasz nam - krzyknęłam.
- Sory... Za ile będziecie...
- Daj nam jeszcze 15 minut Louis - powiedział Niall
Gdy weszliśmy przez bramkę mój nowy chłopak przytulił mnie, odgarnął kosmyk z mojej twarzy i jeszcze raz mnie pocałował...
- Chłopaki... - szepnął.
Popatrzyłam w góre... Wszyscy stali przylepieni do szyby... a w samym centrum Loui... Zaśmiałam się... Blądyn objął mnie w tali i ruszyliśmy w kierunku drzwi...
*Pamiętnik Niall'a*
"Ten pocałunek... On był niezwykły... Zdawałomi się że cały świat do okoła nas się rozmazał... Tylko my staliśmy po środku w soczystych barwach... Moje serce zaczęło szybciej bić... To był jej pierwszy pocałunek...  To mnie zdziwiło, jak to wogóle możliwe że ona... Ach... Nieważne... Ten pocałunek... On zapieczętował pakt... Teraz ja mam jej bronić... Teraz ja jestem za nią odpowiedzialny... Od teraz do końca..."

Jeśli chcesz żeby mój blog istniał daj kom... Zostaw po sobie ślad... Wyraź opinię...

Cz. III

With Your Love Nobody Ca Drag Me Down - Niall Horan My Story

Część III
"Nie wiesz co robisz"
Rano obudził mnie dzwonek mojej komórki. Nieprzytomnie, podniosłam się i jednym ruchem kciuka odebrałam telefon.
- Wiktoria? Co się z tobą dzieje!? Od wczoraj nie mam z tobą kontaktu! - usłyszałam znajomy głos.
- Hę? Kto mówi?
- Reece!
- Reece? - nic mi nie przychodziło do głowy.
- Tak! Twój chłopak! Co się z tobą dzieje!? - krzyczał do telefonu.
Dopiero teraz sobie uświadomiłam z kim rozmawiam. To Reece, mój kochany, sławny, najdroższy chłopak.
- Wybacz - tłumaczyłam się. - Wczoraj puźno się położyłam...
- W mediach od rana chuczy że się z kimś spotykasz... O co chodzi? - uspokoił się. - To plotki? Tak? To tylko plotki? Przecież my się kochamy... Prawda??? - pytał przyduszonym głosem.
- Tak tylko plotki... - zapewniłam. - Zadzwonie wieczorem. Pogadamy na spokojnie przez skypa.
- Do usłyszenia... Kocham Cię skarbie! I niechcę Cię stracić - powiedział słodko.
- Ja Ciebie też kocham...
Zakończyłam rozmowe i łapiąc się za włosy upadłam w pierzynę.
- Co ja narobiłam! - myślałam.
Nie miałam dużo opcji. Trzebabyło udawać że się kocha... Choć tak naprawde byłam zagubiona...
_______________
Gdy weszłam do studia Niall i Reece rozmwiali ze sobą w hollu upuściłam ze zdumienia kluczyki. Wstali oboje, Reece podbiegł do mnie i przytulił mnie.
- Reece co ty tu robisz? - zapytałam.
- Kochana tak dwno się nie widzieliśmy... Martwiłem się... - odpowiedział chłopak.
Niall patrzył na wszystko nie rozumiejąc nic.
- To wy się znacie? - zapytał Niall.
- Tak Vicky to moja dziewczyna. Ale ty?
- Mieliśmy dziś nagrywać z Victorią w studiu... Ale chyba... - wachał sie Niall.
- Victoria! O co tu chodzi...  Błagam powiedz że nie - prosił Reece.
Zanosiło się na długą, trudną rozmowę.
- Reece... Ja Cię naprawdę bardzo kocham, ale to nie jest prawdziwa miłość. Zależy nam na sobie bo jesteśmy bliskimi przyjaciółmi... Patrząc na to jak długą drogę przebyłam żeby zdobyć kogoś kto jest dla mnie tak ważny niemogę się teraz wycofać! BŁAGAM CIĘ! ZROZUM TO! Reece! - tłumaczyłam.
Niall nic nie mówił... Zdałm sobie sprawę że gdzieś już widziałam ten wyraz twarzy... To ten sam trochę wystraszony chłopak z hotelu...
- Victoria... chcę żebyś była szczęśliwa... - powiedział, pocałował mnie i wyszedł.
Widziałam jak po policzku spłynęła mu łza... Niewiadziałam co mam robić, ale w sercu poczułam że zrobiłam dobrze. On znaczył dla mnie naprawde wiele... Lecz to niebyła prawdziwa miłość... lepiej było zrobić to teraz niż potem niszczyć coś więcej... Usiadłam załamana na krześle... Niall obiął mnie ramieniem i powiedział...
- Wybacz... To moja wina... Niewiedziałem... Przepraszam...
Niemogłam nic z siebie wykrztusić, zaczęłam płakać i tylko mocniej się w niego wtuliłam... Siedzieliśmy tak przez długą chwilę... Gdy się uspokoiłam poszliśmy przwitać się z ekipą...
Piosenka wypaliła. I tak mój głos niemógł się równać z jego. Podczas prób nagrywania Irlandczyk patrzył się na mnie delikatnie się uśmiechając. Czułam to spojrzenie... Było ciepłe i pełne troski. Takiemu można zaufać bez zastanawiania się. Jeśli powiedziałby abym skoczyła ze skarpy a on mnie złapie też bym się niezastanawiała... Pokładałam w nim teraz całą nadzieje na lepsze jutro...
_________________
Lepsze jutro? Tak wstałam zadowolona pomimo wczorajszych wydarzeń. Podeszłam do kalendarza i spojrzałam na czerwoną datę ze smutną buźką... Czarne chmury zmyły kolor z mich wesołych myśli... Więc to już jutro? To koniec? Jutro wraca do UK? Przyjaźń, czy coś więcej... Obojętnie co! Na odległość to niema większego sęsu... Będę się z nim widywać raz na miesiąć? Tak jak z Receem? A może nawet rzadziej! NIEEE! Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwonka, podeszłam otworzyć drzwi, do holu wszedł rozpromieniony Niall...
- Czego się cieszysz? - zapytałam ostro.
- Bo jutro wyjeżdżamy...
- Fajnie... Pobawiłeś się moimi uczuciami przez dwa dni i już się nie licze? - powiedziałam prawie płacząc...
- Nic nie rozumiesz... Rozmawiałem z menadżerem... Przeprowadzasz się!!! - wykrzyknął.
- Co? Ale jak... Ale co z...
- Już im mówiłem, wszyscy lecicie, tyle że twoja rodzinka będzie mieszkać poza miastem...
- A ja sama? Gdzie?
- Obok wspólnego studia... Ale jeśli chcesz to moja chata wolna... - uśmiechnął się i rozłożył ręce.
Wpadłam mu w obięcia...
- Jesteś wspaniałym przyjacielem, wiesz... Dziękuje Ci że jesteś...
Tylko szkoda że jestem dla niego tylko znajomą. Och... gdyby on tak chciał zostać moim... nie... wypluj tę myśl dziewczyno i tak masz już dużo... idola za przyjaciela... - pomyślałam.
- Choć pomogę Ci się spakować... - powiedział prowadząc mnie do pokoju pod rękę.


Jeśli chcesz żeby mój blog istniał daj komętarz... Zostaw po sobie ślad, wyraź swoją opinię...

Cz.II


With Your Love Nobody Can Drag Me Down - Niall Horan My Story


Część II
 "Tylko Uwierz W Siebie"
  Zdawało mi się że od tego spotkania minęły już wieki. Przestałam wierzyć że jeszcze kiedy kolwiek ich zobacze. W tym czasie przeprowadziłam się do Oslo i z głupiej 15-latki stałam się 17-letnią można by powiedzień ,,gwiazdą". Prowadziłam normalne życie lecz zaczynałam wkraczać w świat sławy dzięki mojemu talentowi do śpiewu i pierwszemu albumowi wydanego miesiąc temu. Na ulicach Oslo byłam już rozpoznawana przez przechodniów. Zblirzały się wakacje i czas koncertu One Direction. Oni wciąż byli moimi idolami... i Niall. Bilety na pojutrzejszy występ wykupiłam już pół roku temu. Niby inna, ale ciągle ta sama - ja.
   Szłam ulicą pochłonięta myślami o tym co wydarzyło się dwa lata temu w tamtym hotelu. Nagle usłyszałam za mną jakieś piski. Odwróciłam się i sięgnęłm odruchowo po flamaster by napisać kilejnemu fanu autograf. W tym samym momęcie zrozumiałam że nikt nie krzycz dlatego że zobaczył mnie. Już od portu* szło za mną kilku chłopaków. To byli oni! Poczułam ogromną radość i... po chwili otoczyło nas mnóstwo dziewczyn. Wreszcie przez tłum przedarła się ochrona i zgarnął chłopaków do najbliższego sklepu. Podbiegłam do szklanych drzwi i przyglądałam się przez szybę moim idolom. Nagle wyszedł ochroniarz i odciągnął mnie na bok.
- Mówisz po angielsku?
- T-tak - jęknęłam.
- Chłopcy chcą twój numer.
Wyciągnęłam z torebki kartkę i napisałam go. Następnie podałam temu ogromnemu facetowi.
- Możesz już iść.
Skinęłam głową, odwróciłam się i zaczęłam biec. Biegłam tak szybko jakgdybym właśnie wydostała się z kilku miesięcznej niewoli i uciekała by już do niej nigdy nie wrócić.
Wpadłam zdyszana do domu.
- Hej, hej! Spokojnie! Co ci się stało fani cię gonią? -  powiedział szyderczo Ijo.
- Nie... Nieważne...
Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi.
- Czyli że oni mnie pamiętają, albo dlatego że jestem trochę sławna... - rozmyślałam.
Godzinę puźniej dostałam SMS-a:
- Witam - Hej, z kim piszę? - serce waliło mi jak młotem.
- Z twoim wielbicielem moja księżniczko, nie zapomniałaem o Tobie!- A jego imię? - patrzyłam się w ekran mojego smartfona.- Niall Horan- Nie wierze!- A uwierzysz, jeśli zaproszę Cię dziś o 18:00 do restauracji Olive Garden nad portem?Wtedy może tak...- Przyjdź, czekam, nie będzie reporterów, postaram się o twoją przywatność :*- Oczywiście że przyjdę!Odłożyłam telefon i nie byłam w pełni świadoma co właśnie się wydarzyło.- Ijo potrzebuje podwózki. Dziś o 18:00 nad port.- Hymmm... cóż to za wyjątkowy fan???- Nie fan tylko celebryta gieniuszu.- OOO!!! Już cię wiozę! Ubrałam tę sukienkę o krórej już od dawna myślałam: ubiorę ją na pierwszą randkę z kimś wyjątkowym dla mojego serca. Wymalowałam się i wykręciłam włosy. Starałam się zbytno nie stroić bo chcała by poznał mnie jako zwykłą dziewczynę. Chciałam z nim tak normalnie porozmawać jak z przyjacielem.Chłopak czekał na mie w środku, bał się pewnie że zauwarzą go fani.
-Choć...- złapał mnie za rękę. - Nasz stolik jest na końcu.
Kiedy usedliśmy podszedł kelner z menu.
- Co lubisz jeść? Jeju ale ty jeseś chudziutka...
- Awww... bo ja wiem! Lubię pizze może nie tak bardzo jak ty, ale lubię - uśmiechnęłam się.
Poproszę pizze *jakąś tam*, łososia i wino czerwone *jakieś tam* - Niall złożył zamówienie.
Zostaliśmy chwilę sami...
- Słuchałem twoich piosenek... Ty naprawdę wszstkie napisałaś sama? - zapytał.
- Tak, ale to wy mnie inspirujecie... Niall ty masz naprawdę cudowny głos... Jesteś moim aniołem! Za tobą i twoim głosem poszłabym na koniec świata... - chwaliłam go.
- Miło mi to slyszeć... A czy myślałaś zby nagrać piosenkę z jakimś artystą?
- O tak! Myślałam... Marzyłam aby nagrać coś z wami, ale... reszta... nie... - zawachałam się.
- Yhy... A może nagarasz ze mną? Wiesz jeśli twoje studio jest wolne...
- Wspaniały pomysł! - zachwyciłam się.
- Może ty napiszesz pierwszą zwrotkę i refren a ja drugą i melodię? - zaproponował.
- Jasne to może jutro o 15:00 w moim studiu?
- Będę niecierpliwie czekać... - uśmiechnął się.
*kelner przyniósł jedzenie i życzył nam smacznego*
- Dziękuje - odezwał się Niall.
I jedliśmy... Nie obyo się oczywiście beż słów "Jedz, bo jesteś taka szczupła... Nie zaszkodzi ci." Nie mieliśmy zamiaru przesiedzieć cały czas w Olive Garden a więc wyszliśmy po kolacji nad port. Pięknie oświetlone uliczki sprawiały że atmosfera stała się jeszcze bardziej romantyczna. Wyciągłam z torebki moją ulubioną princesse kokosową.
- Daj gryza... - powiedział Niall.
- Nie! To moje!
- Małego, tylko trochę... odrobinkę... prosze!!!!
I ugryzł kawałek mojego wafelka.
Potem siedzieliśmy na molo słuchając szumu morza... Niall trzymał mnie za rękę...



Daj komętarz jeśli chesz by mój blog istniał... Zostaw po sobie ślad, wyraź opine... :)


Cz.I


With Your Love Nobody Can Drag Me Down - Niall Horan My Story

Wstęp: Nie mogę się przechwalać. Fanka jak fanka. Jednak do Niall’a czuje coś więcej niż do moich innych przeciętnych idoli. A więc może nie taka zwykła fanka? No, ale napewno wiem co to znaczy być fanem. Lecz tego jak być takim wyjątkowym to wam nie zdradzę...

Cz. I 
Szczęście W Hotelu

Pech... Oni nie przyjadą do polski ja pojadę do Oslo! Moi bracia mają tam swoją firmę... co to za problem. Po długich negocjacjach z jednym z braciaków ( -No chyba Cie coś boli, nie będę stał pod sceną i to jeszcze na koncercir tych...) nasze bilety zostały zakupione. Byłam taka HAPPY bo przeczytałam że chłopaki będą w Oslo już tydzień wcześniej! To tak jak ja! Ale The Best jest to że wynajmują hotel w którym pracuje moja SIS! O masakra, masakra, masakra! Nie dziwie się, w końcu był w nim nawet król Norwegii. Jak wiadomo... załatwi mi wejściówkę do lokum chłopców. Pozostawało mi tylko czekać jeszcze trzy dni, aż wyjadę.

Wreszcie nadszedł ten upragniony dzień. Usiadłam wygodnie w fotelu i podłączyłam mp3. Z zawziętością szukałam w systemie jakiejś piosenki One Direction. Podeszła do mnie stewardessa, zamówiałam Coca-Colę i chipsy.

Po dwuch godzinach samolot wylądował. Zabrałam swoje walizki z tej kręcącej się taśmy. Tylko wyszłam zza drzwi i już zobaczyłam mojego najmłodszego brata (starszego odemnie). Bardzo się cieszyłam że znowu go widzę, jednak moje myśli znajdowały się już w hotelu.
- Nie ma mowy! Dziś? Jest za puźno! - braciak wyjaśnił czego nie mogę dzisiaj iść do hotelu.
- Racja.. dam im się rozpakować - uśmiechnęłam się. - A jutro?
- Jutro idziemy na basen...
- Do hotelu? - zapytałam podniecona.
- Nie! Hotel teraz jest ich... - popatrzył na mnie szyderczo.

Nie! Nie będę mówiła o wodzie! Kilka zjeżdżalni, na które szłam żeby się nie nudzić. Cały dzień tak się wlókł. Wieczorem byliśmy na pizzy, wzięłam prysznic, umyłam zęby, oglądnęłam TV i poszłam spać.

Rano obudziła mnie moja siostra i powiedziała że mam być gotowa za 30 min. W pośpiechu zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się w najlepsze ubrania i skropiłam najlepszym perfum. 
Przez całą drogę kręciłam się niespokojnie i ciągle zerkałam do teczki by po raz kolejny upewnić się że mam autobiografię 1D, pamiętnik, płytę, plakaty, telefon. Po 20 minutach koszmarnej, drogi wyskoczyłam z auta. Przed hotelem stał tłum fanek.
- Tędy - siostra popchnęła mnie w kierunku tylnego wejścia.
Szyśmy przez długi ciemny korytarz. Ona weszła do swojej szatni, a ja usiadłam na ławce.
- AAA!!! Harry ogarnij się! - usłyszałam znajomy głos.
-OMG! To oni! - pomyślałam.
Zrobiło mi się słabo... jeszcze nigdy nie byłam tak blisko nich. Zobaczyłam sylwetkę Louisa i usłyszałam tak mi znany z nagrań śmiech Niall'a, ale ładniejszy niż tamte. Biegali z pokoju do pokoju śmiejąc się i sztuchrając. Ja też się śmiałam. Moje obserwacje przerwało skrzypnięcie drzwi, które mnie przestraszyło tak ze lekko drgnęłam.
- Gotowa? - SIS uśmiechnęła się do mnie.
- Gotowa od zawsze - przytaknęłam, ale tak naprawdę się bałam.
Chłpcy widząc nas weszli do jednego z pokoi i zatrzasnęli drzwi. Złapałam ją za rękę. Ona zapukała do ich drzwi.
- Proszę - usłyszałam ochrapnięty głos Harrego.
- Chłopaki macie chwilkę? - zapytała.
- Tak... - odpowiedział Louis.
- Świetnie! Przyprowadziłam wam moją siostrę - wpchnęła mnie do środka. - Jest waszą fanką. Nie będzie piszczeć. To naprawdę wspaniała Directioner. Zostawiam was, tylko nie rozwalcie pokoi!
Popatrzyłam na nią błagalnym spojrzeniem jednak wyszła z pokoju.
- Czeeeść! - powiedział Hazza, jak do dziecka.
Znalezione obrazy dla zapytania one direction crazy gifs- Hej!
- Jak masz na imię? - zapytał Lou.
- Jestem Victoria, będe na waszym koncercie za niecały tydzień, strasznie się ciesze!
- Siadaj na sofie - rozkazał Harry.
Usiadłam obok Niall'a który patrzył na mnie tymi swoimi kochanymi ślepkami. Czułam że robię się czerwona.
- Chcesz jakieś autografy? Przyniosłaś jakieś książki? - zapytał Liam.
- Tak, dużo przyniosłam! - wyciągnęłam wszystko i położyłam na stoliku a chłopcy zaczęli wszystko podpisywać. - A mogę zrobić sobie z wami kilka zdjęć? A czy Niall, mógłbyś mnie przytulić? A reszta? - nie mogłam się zdecydować co chcę.
- Kto jest twoim ulubionym chłopakiem? - zapytał Zayn.
- Nialler - odpowiedziałam niepewnie.
- Widzisz Niall, masz powodzienie u blądynek! Chyba mówiłeś że chciałbyś! - wyśmiewał się Hazza.
Widziałm że Niall się zaczerwienił.
- Bardzo kochasz Niall'a? - zapytał Louis.
- NOM... 
- Niall! Już masz kandydatkę! - śmiał się Liam.
- Przeztańcie! - krzyknął nagle Irlandczyk.
- Dobra spokojnie bo sie dziewczyna wystraszy Niall... Jaki masz nick na TT, damy ci follow... - powiedział Zayn.
- "twój nick na tt"
- patryjotka... znaczy się 4ever Directioner... - powiedział Harry.
- Ha, ha! Jaki Niall! - zaśmiał się Lou, który pierwszy otworzył mój profil.
- I nazwa... - dodał Zayn.
- Wszystko z Niallem - powiedzał Harry.
Nagle chłopaki wybiegli na korytrarz, zamykając drzwi. Odwróciłam się. Na kanapie siedział przestraszony blądyn i patrzył na mnie spod grzywki.
- Cześć... - powiedziałam niepewnie. - Gniewasz się na nich... i na mnie?
- Nie, a dlaczego?
- Wiesz ja cię naprawdę tak bardzo... - przerwało mi skrzypnięcie drzwi.
- Victoria! Twoja siostra. - oznajmił Louis.
Nialler wstał. Podeszłam i obięłam go mocno. Byłam szczęśliwa. Pożegnałam się z moimi nowymi kumplami i wyszłam z hotelu.
- I jak było? - zapytała SIS.
- Wspaniale! Jesteś kochana - przytuliłam ją.
Gdy przyjechałam do domu rzuciłam się na łóżko. Reszte tego dnia, poświęciłąm na wspomnienia o tej jednej godzinie z idolami.

Daj komętarz jeśli chesz by mój blog istniał... Zostaw po sobie ślad, wyraź opine... :)